O nadmiernej konsumpcji oraz podsumowanie działań.

Dzień dobry wszystkim! Zanim przejdę do podsumowania ostatniego okresu i podziękowań za pomoc, którą otrzymałem od tak wielu osób, chciałem podzielić się kilkoma moimi przemyśleniami. Fundacja „Jacek z Szafy” istnieje już drugi rok, a więc bardzo krótko. Jak na tak mikroskopijną organizację, dzięki pomocy wielu ludzi, udało dokonać się bardzo wiele. Jeśli skupimy się jedynie na ubraniach, były to stosunkowo duże ilości ubranych mężczyzn w kryzysie ubóstwa i bezdomności z Poznania i okolic – wszystko to dzięki Państwa hojności i zaangażowaniu. Kobiet, z którymi zdarza mi się pracować w nurcie pomocowym, jest zdecydowanie mniej i odczuwam tu brak równowagi ze względu na płeć. Być może wygłoszę tutaj mało popularną opinię, ale moje obserwacje najgorzej usytuowanych warstw społecznych, skłoniły mnie do myślenia, że kobiety radzą sobie w ciężkich sytuacjach często (choć przecież nie zawsze) lepiej od mężczyzn i wydają się być bardziej zaradne. Być może rzadziej wyciągają rękę po pomoc, a być może mają lepszą konstrukcję psychiczną. Nie chcę jednak generalizować, ani nikogo obrażać. Mogę się bardzo mylić, niezmiennym pozostaje jednak fakt – bezdomnych kobiet na moim terenie działania jest zdecydowanie mniej. Przy zbiórkach ubrań dla gorzej sytuowanych osób pozostaje również kolejny brak równowagi ze względu na płeć – dla mojej docelowej grupy pomocowej, bezdomnych mężczyzn, udaje mi się zebrać stosunkowo niewielkie ilości ubrań. Nie oznacza to, że ubrań nie otrzymuję, wręcz przeciwnie. Są to ogromne ilości odzieży. Odzieży damskiej i dziecięcej, z której muszę ‚wyłuskać’ to co jest mi niezbędne i wiem, że zużyję. Następnie, w momencie kiedy moje magazyny są zapełnione ubraniami dla pań, staję zawsze przed tym samym pytaniem: Co z tym zrobić, żeby się nie zmarnowało? Bardzo wiele osób obdarza mnie zaufaniem, wierząc, że darowana odzież trafi w odpowiednie ręce i będzie miała drugie życie. Dlatego co jakiś czas staram się, korzystając z ogromnej pomocy dobrych ludzi, wysyłać paczki z ubraniami za wschodnią granicę, na Ukrainę, gdzie sytuacja materialna bardzo odbiega od naszych polskich standardów klasy średniej. Podjąłem także współpracę z poznańskim PCK i te dwa kontenery, które stoją na terenie Fundacji, mają być dowodem tego, że absolutnie żadne rzeczy nie trafią na śmietnik. W najgorszym przypadku zostaną przerobione na czyściwo i naprawdę nie ma się co obrażać – to lepsze niż nic. Widząc jednak, z przerażeniem, jak ogromne ilości rzeczy kupujemy i wyrzucamy (a 99% procent tego co dostaję jest w stanie bardzo dobrym lub idealnym), chciałem z całego serca zachęcić Państwa do kupowania jak najmniejszej ilości ubrań, a jeśli już musimy coś kupić, to spróbujmy inaczej – niech będą to rzeczy używane. Dlaczego o tym piszę? Wpływ przemysłu modowego na naszą planetę jest dewastacyjny i trudno udawać dłużej, że nas to nie dotyczy. Być może gdzieś to już Państwo czytali, ale myślę, że zawsze warto powtarzać:

☠️W skali światowej średnio co jedną sekundę na wysypisko trafia jedna śmieciarka tekstyliów. Rocznie jest to 92 mln ton śmieci z sektora modowego.

☠️ Do wyprodukowania bawełnianego t-shirtu zużywane jest 2700 litrów wody. Tyle przeciętny człowiek wypiłby przez niespełna cztery lata.

☠️ Para dżinsów to już 14000 litrów wody, a więc już 19 lat wody dla jednej osoby

☠️ Światowa produkcja bawełny pochłania 25% pestycydów użytych przy produkcji wszystkich roślin i dodatkowo 10% pozostałych chemikaliów potrzebnych do upraw.

☠️ Warto też zawsze mieć z tyłu głowy, że według badań UNICEFU 150 mln dzieci w wieku od 5 do 14 lat, nadal zmuszanych jest do pracy w ciężkich warunkach. Kiedy więc decydujemy się na zakup taniej koszulki z sieciówki dla naszego własnego dziecka, warto zastanowić się skąd tak naprawdę bierze się tak niska cena.

Myślę, że to bardzo dużo, jeśli ktoś przekazuje ubrania do lokalnych organizacji pomocowych, zamiast je po prostu wyrzucać. Jednak kilku „pozytywnych wariatów” prowadzących fundacje i inne inicjatywy społeczne, nie naprawi tego problemu za setki rodzin z ich obszaru działania. Dlatego proszę wszystkich Państwa, którzy decydują się pomagać i oddają swoje stare ubrania innym, aby poszli trochę dalej: nie kupujmy nowych ubrań, jeśli ich naprawdę nie potrzebujemy. Przyznaję się, że ja sam nie kupiłem sobie nic nowego od wielu lat. A kiedy mi czegoś brakuje? Biorę coś z przekazanych darów – być może parę spodni, albo koszulę, mając nadzieję, że Państwo nie będą mi mieli tego za złe. I tak, stać mnie na nowe rzeczy, ale naszej planety na pewno już nie.

🌊 Dziękuję za uwagę, a teraz do brzegu Marynarze! ⛵️

💜 Od początku pandemii na straży wolontariatu w Fundacji, pozostali dwaj wspaniali faceci: Marian i Józef. Ci dwaj podopieczni fundacji Pro Publico – w służbie ubogim, ramię w ramię ze mną, przesegregowali tony ciuchów. Dziękuję wam! Jesteście wielcy. Wczoraj przygotowaliśmy dziesiątki butów (co widać na zdjęciu) i już od 19 lipca, zarówno obuwie jak i ubrania będą ponownie dysponowane na Dworcu Letnim, przy Zupa Wolności. Według założonego planu, będę tam z ubraniami co drugą niedzielę.

💛 Pod czujnym okiem Agnieszki, Marian z Józefem posegregowali także darowane książki i filmy. Dostaliśmy naprawdę wspaniałe pozycje (załączam zdjęcie). Zwykle sprzedawaliśmy to wszystko podczas koncertów charytatywnych, jednak w związku z pandemią trudno przewidzieć, kiedy z taką pozycją kulturalną powrócimy. Dlatego, jeśli ktoś ma ochotę na dobrą książkę lub porywający film za „co łaska”, to zapraszam do Fundacji. Są także obrazy, zdjęcia i różności. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie, a zebrane w ten sposób pieniądze zostaną przeznaczone na działanie Zupy Wolności.

💙 Z całego serca dziękuję Maciej Białka, który w zeszły piątek przywiózł mi ogromne ilości jedzenia wydanego przez sieć „Biedronka”. Dzięki! Jesteś ekstra! Dzięki Tobie najadło się wiele rodzin z mniejszych miejscowości pod Poznaniem.

Dziękuję wszystkim,
Jacques