Tak wyglądał magazyn z ubraniami wczoraj, a tak wygląda dzisiaj. Jest to bardzo niespotykany widok – puste wieszaki. Spakowałem wszystko co mieliśmy, wraz z kilkoma setkami napojów, które zwykle rozlewaliśmy na dworcu z Zupą Wolności i zawiozłem do Sióstr Elżbietanek na ulicę Łąkową, do jadłodajni Caritas. W związku z zamknięciem wielu placówek i instytucji, siostry przejęły w tej chwili także funkcję second-handu dla ubogich. To prawdziwe bohaterki tych ciężkich czasów i należy im się ogromny szacunek. A ja mogłem zrobić chociaż tyle. Jak wiele innych instytucji fundacja „Jacka z Szafy” zamknęła swoje podwoje dla Wolontariuszy, jestem jednak pewien, że powrócimy w lepszych czasach. Czego życzę sobie i wszystkim!
Dużo zdrowia, spokoju i niech w waszym życiu nie zabraknie drobnych gestów dla innych. Szczególnie w tym okresie.
Pozdrawiam,
Jacques
ps. Specjalne podziękowania dla Macieja Białki za koordynację całej akcji.