Wigilia na Dworcu z Zupą Wolności

Kiedy przez cały rok, i to w każdą niedzielę, spędzasz czas z przyjaciółmi z Dworca, z Wolontariuszami, ale przede wszystkim z tymi, którzy przychodzą po prostu być z Tobą małą chwilę przy ciepłej zupie, by porozmawiać o troskach, o radościach, nie ma innej możliwości jak ta, że staniecie się sobie bliscy. Znajomość przerodzi się w przyjaźń, aż w końcu poczujecie się w swojej obecności jak rodzina. I choć wielu z nas, ale przecież nie wszyscy, spędzą najbliższe świąteczne dni w rodzinnym gronie, to przecież tutaj, właśnie na Dworcu, są ludzie, których uznaliśmy za swoich bliskich. A oni uznali nas. Tak, że granice między nami się wciąż zacierają. I kiedy myślimy o rodzinnych świętach, myślimy o Wigilii na Dworcu. Dołożyliśmy wszelkich starań by wszystkim było w ten dzień jak w domu, choć przecież często ten dom jest zaledwie ulotnym wspomnieniem.

Najpierw w Fundacji Jacek z Szafy spotkaliśmy się, aby przygotować świąteczne paczki. A że mało ich nie było, bo przecież aż 150 sztuk, to jednak Wolontariusze stanęli na wysokości zadania. Spakowaliśmy też stoły, krzesła, obrusy, ciasta, napoje, a kiedy byliśmy już z tym wszystkim na Dworcu, usadziliśmy naszych przyjaciół przy wigilijnych stołach. I obsłużyliśmy. Tak, żeby choć na krótką chwilę zapomnieli o wszystkich troskach. Był to niezapomniany czas. Pełen dobroci i wzruszeń, a także wspaniałej muzyki i kolędowania.

Serdecznie dziękujemy wszystkim, dzięki którym ta Wigilia mogła się odbyć: Restauracja Jucca – za pyszny barszcz
Restauracja Szagówka – za wyborne pierogi
Many Mornings – za skarpety
Uczniowie Szkoły Podstawowej numer 352 w Warszawie – za słodkości i jeszcze więcej skarpet
Ośrodek ZHP Puszczykowo im. Żwirki i Wigury – za pierogi i pierniki
Dorota i Dawid – za całą organizację, pomoc, zakup paczek i ogromny wkład w całe przedsięwzięcie!
Michał – za przepyszne kurczaki i niezliczoną ilość kanapek
Grzegorz, Monika i Helenka – za najlepsze pączki i całą pomoc
Ewa Grochowska – za ciasto i przeogromny wkład w Zupę
Mojej sąsiadce Katarzynie – jak zawsze za ciasto marchewkowe
Monika Nina – za jej przepyszne pierniki
Tomasz Tracz – za krzesła do wigilijnego stołu
Aleksander – za opłatki i czytanie z Ewangelii Św. Łukasza
Jacek Hałas z rodziną – za umilenie nam czasu niezapomnianym występem

Wszystkim wspaniałym Wolontariuszom, bez których nic by się nie udało: Julia, Wolfram, Monika, Grzegorz, Helena, Markus, Tomek, Ryszard, Alek, Ewa, Tomasz, Tamara, Ewelina. DZIĘKUJĘ! Czy wszystkich wymieniłem? Jeśli nie, to z całego serca przepraszam. Jesteście mistrze nad mistrzami.

I jeszcze Jerzy Briks – Zupa to Ty. Nad wszystkim czuwasz. Jesteś dla wszystkich. Dziękuję Tobie w imieniu nas, Zupowiczów, że możemy brać z Tobą udział w tej niesamowitej przygodzie.

A teraz do brzegu i na koniec klasyka: niech wam życie płynie jak kita od śledzia, a portfel rośnie jak pupa niedźwiedzia, a że się powtarzam, to przecież wiem! To mój ulubiony wierszyk, dobry na każdą okazję…

Jacques de Chiffon

ps. Przepraszam za usterki w filmie, ale nowy komputer, póki co, jest ze mną na bakier… Wybaczcie!