God kväll,
Przygotowałem dla Państwa film. Jest on zdecydowanie zbyt długi jak na dzisiejsze standardy. Jednak dzisiejszy dzień był dla nas w Fundacji ukoronowaniem całorocznego wysiłku. Chciałem w nim zarówno uwiecznić jak i uhonorować moich wspaniałych Chłopaków, Wolontariuszy, bez których nie zrealizowałbym swoich pomysłów. Marian, Robert i Józef (który dziś niestety nie dostał przepustki z domu Św. Alberta) to ludzie, na których oparte jest całe funkcjonowanie „Jacka z Szafy”. Czasami ich pytam, czy zdają sobie sprawę jak wielu ubogich ludzi, dzięki nim, chodzi ubranych w czyste ubrania. Odpowiadam im sam, zgodnie z prawdą, że są to setki osób nie tylko z Poznania, ale także z innych regionów Polski. Dzisiaj natomiast mieliśmy zaszczyt brać udział w (bez)domnej Wigilii. Wydarzeniu zorganizowanym u Sióstr Elżbietanek z ulicy Łąkowej w Poznaniu. I gdzieś tam, w cieniu kamer wszystkich polskich telewizji, obok biskupa oraz prezydenta miasta, Chłopaki przez kilka godzin wydawali niestrudzenie paczki świąteczne dla Pań. Przybyło jednak niespodziewane morze ludzi. Prezenty, które przygotowaliśmy, rozeszły się po godzinie. Na szczęście dostaliśmy dostęp do magazynów Sióstr i wydawaliśmy dalej swetry, pojedyncze paczki podpasek, zagubione mydła i szampony. Z jednej strony jestem zadowolony, że nikt nie został dziś pominięty, niezależnie od tego, czy wcześniej otrzymał zaproszenie na to wydarzenie, czy też nie. Z drugiej strony świadomość ilości ludzi, która przyszła dziś po pomoc, jest dla mnie bardzo przygnębiająca. Nie mniej udało się. Każda Pani otrzymała dziś podarunek. I to wszystko także dzięki Państwu – sympatykom „Jacka z Szafy”, którzy wciąż nas wspierają darami.
Dziękuję także mojemu przyjacielowi Tomaszowi, który wciąż godzi się brać udział w moich karkołomnych pomysłach, i dziś również mnie nie zawiódł. Stawił się już o ósmej rano u mych drzwi i cały dzień mnie wspierał.
Dziękuję także firmie Unilever, która dwa dni temu wysłała do nas ogromny karton herbaty i kosmetyków, które także zasiliły paczki.
A teraz do brzegu Marynarze!
Życzę wszystkim, aby przyszły rok był łaskawszy. Żebyśmy starali się znaleźć w sobie wciąż więcej zrozumienia i empatii dla siebie nawzajem.
Fundacja „Jacek z Szafy” powróci w przyszłym roku. Jak uda nam się naładować baterie po tym, który właśnie się kończy.
Good night and good luck,
Jacques de Chiffon.
ps. A w tle filmu, utwór, który napisałem jakiś czas temu w przypływie dobrego humoru. Może i Państwu poprawi nastrój, jeśli zachodzi taka potrzeba.