Za pasem Wigilia. Jutro katolicka, a chwilę później prawosławna. Można obchodzić jedną lub drugą. Można też świętować obie. Bo w tym trudnym czasie tak ciężko znaleźć powody do radości. Szczególnie kiedy jest się Uchodźcą Wojennym, lub na co dzień się z Uchodźcami pracuje. Wydaję się, że powrót do rzeczywistości sprzed 24 lutego jest nieosiągalny, jednak czas jest sprawiedliwym sędzią i z pewnością jego duża miara ostatecznie przywróci Pokój i Dobro Zatriumfuje.
Dlatego w te święta nasza drużyna z szafy życzy wszystkim, aby zamiast kul latały motyle i pszczoły, żeby zamiast czołgów po polach jeździły znowu traktory, żeby zamiast min, ludzie zbierali w lasach grzyby, a na polanach kwiaty. Niech tak się stanie!
Wszystkiego co dobre,
Jacki z Szafy.
ps. W katolicką wigilię odpoczywamy, ale startujemy w prawosławną. Z nową energią.